Czy wiecie z czego słynie Hiszpania? No pewnie, że wiecie. Każdy
ma swoje własne pomysły na hiszpańskie powody do sławy: słońce, plaże, fiesty, sjesty, mañana, oliwki, pomarañcze, białe miasteczka i setki innych. Zaskoczeniem może być
fakt, że w Hiszpanii jako pierwszej w Europie (podobno nawet na świecie) utworzono formację do ochrony bezpieczeństwa mieszkańców - czyli policję. Architektem i twórcą projektu, który ma się dobrze do tej pory, był Alonso de Quintanilla. To ów człowiek z ramienia Królów Katolickich Izabeli i Ferdynanda wymyślił, że społeczeństwu należy się ochrona. Na początku chodziło o przeciwdziałanie herezji, ale
potem Inkwizycja zdystansowała w tych działaniach policję.
Policja nazywała się w roku jej powołania 1476 La Santa Hermanidad – święte bractwo. 27 kwiecień 1476 to data pierwszego, jakbyśmy to dzisiaj nazwali, spotkania integracyjnego policyjnej wierchuszki w Palencii.
Policja nazywała się w roku jej powołania 1476 La Santa Hermanidad – święte bractwo. 27 kwiecień 1476 to data pierwszego, jakbyśmy to dzisiaj nazwali, spotkania integracyjnego policyjnej wierchuszki w Palencii.
Królowie Katoliccy uważani za twórców państwa hiszpańskiego cierpieli na chroniczny brak
kasy nie mieli zamiaru obciążać skarbca kosztami utrzymania bractwa. Jak myślicie co zrobili? Nie będzie to niespodzianka!!! Otóż przerzucili to na społeczne barki. Wprowadzili
podatek: do ceny każdego towaru dorzucano parę groszy na utrzymanie bractwa
czyli początkowo 2000 facetów umundurowanych i uzbrojonych. Członkowie bractwa
czy policji, kwestia nazewnictwa nie jest tu najważniejsza, działali dość niespiesznie. Wzywani na miejsce przestępstwa zjawiali się nawet po miesiącu. Zasłynęli ze swojej niepunktualności!!! Chłopaki zostali zestrojeni w mundurki
z zielonymi rękawami. I te właśnie zielone rękawy przeszły do historii i żyją w dzisiejszej mowie potocznej.
Powiedzenie „a buenas horas mangas verdes“
oznacza, że wszystko jest już pozamiatane czy musztarda po obiedzie, jak kto
woli. La Santa Hermanidad przybywała z takim opóźnieniem, że ludzie porozwiązywali swoje problemy, wymierzyli swoją sprawiedliwość. Zwykle, gdy pojawiali się faceci z zielonymi rękawami witano ich ironicznie “a buenas
horas mangas verdes“ czyli ... w
odpowiednim czasie przybywacie zielone rękawy. W domyśle: już nie ma po co, załatwiliśmy sprawę we własnym zakresie. I może nie byłoby społeczeństwo takie wściekłe gdyby nie było opodatkowane na okoliczność utrzymania bractwa.
Już wtedy działał nepotyzm ponieważ szefem La Santa Hermanidad został przyrodni brat króla Ferdynanda.
Nie wiem
czy ze względu na świadomość tego, że takie bractwo działa i może obtłuc bandytę, ale zmniejszyła się liczba rozbojów na drogach i trochę bardziej bezpiecznie zrobiło się na ulicach miast. Czyli pierwszy Komendant Główny okazał się w tym zakresie skuteczny. Trochę się poprawiło bezpieczeństwo na drogach ale nie wykrywalność sprawców przestępstw. La Santa Hermanidad ma na swoim koncie nie wykrycie żadnego mordercy!!!!
Nie lubili bractwa włodarze miast, miasteczek i wsi ponieważ to po ich stronie było ściąganie podatków na utrzymanie zielonych rękawów i dokładanie z kasy miejskiej jeśli zabrakło. Bo subwencji
policyjnej nie było.
La Santa Hermanidad działała do 1834 roku. Mówi się, że
spadkobiercą Bractwa została utworzona w 1844 roku La Guardia Civil. Najmniej
fajna ze wszystkich formacji policyjnych na terenie Hiszpanii.
Z tego wpisu proponuję zapamiętać powiedzenie: "a buenas horas
mangas verdes" ponieważ znając niepunktualność Hiszpanów może się przydać w czasie
pobytu w tym pięknym kraju.
Oczywiście, że generalizuję. Nie wszyscy Hiszpanie są niepunktualni i ważą sobie lekce obowiązki, ale ja miałam szczęście właśnie takich spotykać: mañana i święty czas sjesty, to najbardziej przestrzegane wśród moich znajomych tradycje dnia codziennego.
A buenas horas mangas verdes!!!
0 komentarze:
Prześlij komentarz