Czy świat stoi przed holocaustem skierowanym tym razem przeciwko całej ludzkości?
Dzisiaj trudno odpowiedzieć na to pytanie, ale faktem jest, że nie jest to pierwsza wielka
zaraza jaka spadła na ludzi. Być może pierwsza, która nie zostanie zlekceważona,
a co za tym idzie pociągnie za sobą mniej ofiar, dając nam szansę na przetrwanie.
Dzisiaj trudno odpowiedzieć na to pytanie, ale faktem jest, że nie jest to pierwsza wielka
zaraza jaka spadła na ludzi. Być może pierwsza, która nie zostanie zlekceważona,
a co za tym idzie pociągnie za sobą mniej ofiar, dając nam szansę na przetrwanie.
Malaga – miasto, które w swojej długiej historii przetrwało niejedną epidemię dzisiaj też
boryka się z coronavirusem i jego konsekwencjami. A jak było dawniej?
boryka się z coronavirusem i jego konsekwencjami. A jak było dawniej?
W XIV wieku około 1348 roku do ówczesnej Hiszpanii drogą morską dotarła czarna
śmierć czyli dżuma, która zabiła, według różnych wyliczeń, od 30 – 60 % populacji
świata. Wybuchła w Azji Środkowej, być może nawet w Chinach i wraz z kupcami
podążającymi Jedwabnym Szlakiem dotarła do Europy. Malaga była wtedy dobrze
prosperującym muzułmańskim miastem. Dobrostan mieszkańców nie uchronił ich
od straszliwej śmierci w domach i na ulicach. Ilość zarażonych była ogromna,
śmierć czyli dżuma, która zabiła, według różnych wyliczeń, od 30 – 60 % populacji
świata. Wybuchła w Azji Środkowej, być może nawet w Chinach i wraz z kupcami
podążającymi Jedwabnym Szlakiem dotarła do Europy. Malaga była wtedy dobrze
prosperującym muzułmańskim miastem. Dobrostan mieszkańców nie uchronił ich
od straszliwej śmierci w domach i na ulicach. Ilość zarażonych była ogromna,
nie było możliwości udzielenia im pomocy, umierali żebrząc o pomoc pod drzwiami
domów i meczetów. Zakażonych bano się jak ognia, nie działała aseptyka,
nic nie wiedziano o chorobie, nie było farmakologii, brud panował na ulicach więc
bakterie miały raj na ziemi w przeciwieństwie do ludzi, którzy być może dotarli
do wiecznego raju bezpośrednio z ulic miasta. Kanalizacji nie było, nieczystości
swobodnie płynęły rynsztokami, wąskie uliczki uniemożliwiały wywietrzenie
wszechobecnego smrodu.
Obsikane mury dopełniały urokliwości średniowiecznych miast i miasteczek.
Obsikane mury dopełniały urokliwości średniowiecznych miast i miasteczek.
Czarna zaraza po kilku miesiącach wygasła, ale co jakiś wracała do Malagi i zbierała
swoje żniwo. W latach 1493 i 1494 jej powrót doprowadził do wyludnienia miasta. Ale
z tym musieli sobie radzić Królowie Katoliccy, którzy w międzyczasie pokonali
islamistów i unicestwili kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, niezadowolonych
z wywalenia muzułmanów i zmiany religii na katolicyzm. Podaje się, że Królowie
Katoliccy zabili 50 000 mieszkańców Malagi, zadziałali jak zaraza.
swoje żniwo. W latach 1493 i 1494 jej powrót doprowadził do wyludnienia miasta. Ale
z tym musieli sobie radzić Królowie Katoliccy, którzy w międzyczasie pokonali
islamistów i unicestwili kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, niezadowolonych
z wywalenia muzułmanów i zmiany religii na katolicyzm. Podaje się, że Królowie
Katoliccy zabili 50 000 mieszkańców Malagi, zadziałali jak zaraza.
Malaga, po latach, ponownie się zaludniła i znów uderzyła w nią w 1522 roku kolejna
zaraza, a w roku 1580 następna, która zabierała codziennie 80 ofiar. Do kompletu
zaraza, a w roku 1580 następna, która zabierała codziennie 80 ofiar. Do kompletu
zmarli wszyscy księża, którzy głosili, że jako skuteczną ochronę trzeba przyjmować
komunię w postaci hostii. Księża, jak wszyscy, nie mieli zwyczaju się myć i udzielali
owej "zbawiennej" komunii brudnymi, zakażonymi rękoma. Lekceważące podejście do
higieny spowodowało, że nie ostał przy życiu żaden ksiądz i trzeba było zamknąć
wszystkie kościoły oprócz Katedry.
Brak higieny był powszechny więc zaraza miała wymarzone warunki do
rozprzestrzeniania się i przechodzenia z człowieka na człowieka.
higieny spowodowało, że nie ostał przy życiu żaden ksiądz i trzeba było zamknąć
wszystkie kościoły oprócz Katedry.
Brak higieny był powszechny więc zaraza miała wymarzone warunki do
rozprzestrzeniania się i przechodzenia z człowieka na człowieka.
W 1582 roku do Malagi, która była znanym śródziemnomorskim portem, zawinął statek
z zainfekowaną odzieżą, której zawsze był niedosyt w mieście bogacących się
mieszczan. Rozprowadzenie ciuszków spowodowało rozprzestrzenienie się kolejnej
epidemii, która pochłonęła życie tysięcy ludzi.
z zainfekowaną odzieżą, której zawsze był niedosyt w mieście bogacących się
mieszczan. Rozprowadzenie ciuszków spowodowało rozprzestrzenienie się kolejnej
epidemii, która pochłonęła życie tysięcy ludzi.
Na przełomie XVI i XVII wieku dopadły Malagę dwie epidemie, które po raz kolejny
wyludniły miasto. Tym razem do tego stopnia, że szukano chętnych do zamieszkania
w nim.
wyludniły miasto. Tym razem do tego stopnia, że szukano chętnych do zamieszkania
w nim.
Hiszpański „siglo de oro“ dla Malagi miał nie tylko złoty kolor. Po raz kolejny miasto
zapłaciło za swoje atrakcyjne położenie na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Z Livorno
we Włoszech, wraz z jednym ze statków, w 1637 roku została przypłynęła zaraza, która
pochłonęła 14 000 ofiar. Mimo, że otwarto kilka szpitali dla chorych 14 tysięcy
mieszkańców nie udało się ocalić. Nauczeni doświadczeniem poprzednich epidemii,
włodarze miasta, zarządzili codzienne palenie odzieży osób chorych, by ograniczyć
rozprzestrzenianie się zarazy.
zapłaciło za swoje atrakcyjne położenie na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Z Livorno
we Włoszech, wraz z jednym ze statków, w 1637 roku została przypłynęła zaraza, która
pochłonęła 14 000 ofiar. Mimo, że otwarto kilka szpitali dla chorych 14 tysięcy
mieszkańców nie udało się ocalić. Nauczeni doświadczeniem poprzednich epidemii,
włodarze miasta, zarządzili codzienne palenie odzieży osób chorych, by ograniczyć
rozprzestrzenianie się zarazy.
Kościół ogłosił epidemię karą boską za popełnione przez mieszkańców grzechy
i nakazał odprawiać procesje przechodzące przez całe miasto. Budowano ołtarze,
ustanawiano świętych zobowiązanych do pomocy i roznoszono zarazki wśród coraz
większej liczby osób.Niektórzy historycy uważają, że ofiar było znacznie więcej,
nawet 30 000.
i nakazał odprawiać procesje przechodzące przez całe miasto. Budowano ołtarze,
ustanawiano świętych zobowiązanych do pomocy i roznoszono zarazki wśród coraz
większej liczby osób.Niektórzy historycy uważają, że ofiar było znacznie więcej,
nawet 30 000.
Spokój trwał kilkanaście lat bo już w 1649 mieszkańców Malagi dopadła następna
epidemia. Tym razem zawitała dżuma. Zarządzający miastem byli już wyedukowani,
ulice były oczyszczane ze zdechłych zwierząt i martwych ludzi i nieczystości
epidemia. Tym razem zawitała dżuma. Zarządzający miastem byli już wyedukowani,
ulice były oczyszczane ze zdechłych zwierząt i martwych ludzi i nieczystości
Miasto kadzono rozmarynem i jałowcem w celu oczyszczenia atmosfery.
Powyższe działania nie przeszkodziły dżumie w zebraniu 40 tysięcy ofiar.
Za 15 lat, w roku 1674 kolejna epidemia uśmierciła 8000 Malageńczyków. 4 lata później
lekarze, nie chcąc siać paniki, zataili kolejną zarazę, nie ogłaszając niebezpieczeństwa
lekarze, nie chcąc siać paniki, zataili kolejną zarazę, nie ogłaszając niebezpieczeństwa
co spowodowało śmierć kolejnych 8000 mieszkańców Malagi.
W XVIII wieku śmiertelną zarazą okazała się czerwonka, którą przywlekli w 1719 roku
żołnierze z Ceuty. W 1738 tyfus zabierał dziennie 40 osób. W obawie o życie Hiszpanów
żołnierze z Ceuty. W 1738 tyfus zabierał dziennie 40 osób. W obawie o życie Hiszpanów
król Filip V udzielił Maladze pomocy w zwalczaniu choroby. Pewnie bał się o swoje
życie, bo dobrym królem nie był. Nie lubił Hiszpanii, zakochany był w Paryżu i wierzył,
że kiedyś obejmie francuski tron.
życie, bo dobrym królem nie był. Nie lubił Hiszpanii, zakochany był w Paryżu i wierzył,
że kiedyś obejmie francuski tron.
W 1741 roku wracający z Martyniki francuscy żołnierze zostawili po sobie pamiątkę
w postaci 2000 zmarłych na żółtą febrę.
w postaci 2000 zmarłych na żółtą febrę.
Za kolejne 10 lat w Malagę uderzył po raz kolejny tyfus, który tym razem był powodem
śmierci 1500 osób. Malageński biskup zaoferował sprzedaż swoich powozów,
a otrzymane pieniądze przeznaczył na pomoc chorym. Miasto było ostrożne, każda
osoba schodząca z pokładu statku była badana pod kątem zainfekowania
jakąkolwiek chorobą zakaźną.
Mimo to nie udało się uchronić mieszkańców przed śmiercią.
śmierci 1500 osób. Malageński biskup zaoferował sprzedaż swoich powozów,
a otrzymane pieniądze przeznaczył na pomoc chorym. Miasto było ostrożne, każda
osoba schodząca z pokładu statku była badana pod kątem zainfekowania
jakąkolwiek chorobą zakaźną.
Mimo to nie udało się uchronić mieszkańców przed śmiercią.
W 1804 roku Malaga musiała zmierzyć się z żółtą febrą. Walkę przegrało 11 500
mieszkańców. Kolejne lata też nie były wolne od ofiar żółtej febry czy innej cholery:
1821, 1833-34, 1837, 1855 1860 i 1885. Epidemie zbierały żniwo ale plony już nie były
tak spektakularnie owocne.
mieszkańców. Kolejne lata też nie były wolne od ofiar żółtej febry czy innej cholery:
1821, 1833-34, 1837, 1855 1860 i 1885. Epidemie zbierały żniwo ale plony już nie były
tak spektakularnie owocne.
Środki do walki z epidemiami rozszerzały się o sprawdzanie osób przekraczających
bramy murów miejskich i całkowitą izolacją miast i wsi.
bramy murów miejskich i całkowitą izolacją miast i wsi.
Aż nadeszły lata 1918 -1919, osłabiona I wojną światową ludność Europy załapała
się na ciężką grypę, która przeszła do historii pod nazwą „hiszpanki“, że niby
w Hiszpanii się zaczęła. Badacze twierdzą, że zawdzięczamy ją Stanom Zjednoczonym
i żołnierzom amerykańskim dzięki którym rozprzestrzeniła się po kontynencie
się na ciężką grypę, która przeszła do historii pod nazwą „hiszpanki“, że niby
w Hiszpanii się zaczęła. Badacze twierdzą, że zawdzięczamy ją Stanom Zjednoczonym
i żołnierzom amerykańskim dzięki którym rozprzestrzeniła się po kontynencie
i wraz z wojskiem amerykańskim, biorącym udział w I wojnie przypłynęła do Europy.
Propaganda działała niezgorzej, a manipulacja faktami też miała się dobrze. Państwa
biorące udział w I wojnie światowej fałszowały informacje o ilości zachorowań na
biorące udział w I wojnie światowej fałszowały informacje o ilości zachorowań na
grypę i ilości ofiar śmiertelnych. Hiszpania, w czasie I wojny światowej, była neutralna
więc można jej było dowalić publikując fake newsy. Miłościwie panujący Król Alfons XIII
musiał zmierzyć się z rozwiązywaniem problemów na hiszpańskim podwórku. Takich
jak powoływanie i odwoływanie kolejnych rządów. W sumie - 23 w latach 1902-23,
można sądzić, że nie zwracał szczególnej uwagi pod jaką nazwą występuje grypa
dziesiątkująca również jego królestwo. Nie składał żadnych dementi w tej sprawie i do
historii owa grypa przeszła pod nazwą „hiszpanki“.
musiał zmierzyć się z rozwiązywaniem problemów na hiszpańskim podwórku. Takich
jak powoływanie i odwoływanie kolejnych rządów. W sumie - 23 w latach 1902-23,
można sądzić, że nie zwracał szczególnej uwagi pod jaką nazwą występuje grypa
dziesiątkująca również jego królestwo. Nie składał żadnych dementi w tej sprawie i do
historii owa grypa przeszła pod nazwą „hiszpanki“.
Walka z chorobą była niezwykle trudna ponieważ nie było leków i wiedzy. W Hiszpanii
zwykli lekarze najczęściej ordynowali robienie lewatyw mających za zadanie
obniżenie temperatury, zalecali picie szampana jako panaceum na grypę,
standardem praktykowanym od wieków było upuszczanie krwi jako lek na wiele chorób,
a ponieważ w przypadku "hiszpanki" żadne środki nie działały ogłoszono, że trzeba
czekać aż grypa odejdzie. I ... odeszła, po kilku tygodniach przestały pojawiać się nowe
zachorowania.
Ale ... hiszpanka wróciła i wtedy zebrała prawdziwe żniwo. Zachorowała 1/3 populacji
świata – 500 milionów osób. Na kuli ziemskiej żyło wtedy około 1,5 miliarda ludzi,
zmarło według różnych wyliczeń nawet 100 milionów. W Maladze zachorowania
dotknęły 1/3 liczby mieszkańców i uśmierciły 1/10.
Ale ... hiszpanka wróciła i wtedy zebrała prawdziwe żniwo. Zachorowała 1/3 populacji
świata – 500 milionów osób. Na kuli ziemskiej żyło wtedy około 1,5 miliarda ludzi,
zmarło według różnych wyliczeń nawet 100 milionów. W Maladze zachorowania
dotknęły 1/3 liczby mieszkańców i uśmierciły 1/10.
Tak spektakularnych epidemii, jak ta w XIV wieku nie było ponad 600 lat, aż do początku
XX stulecia. Minął wiek od czasów hiszpanki i doczekaliśmy współczesnego nam
koronawirusa.
XX stulecia. Minął wiek od czasów hiszpanki i doczekaliśmy współczesnego nam
koronawirusa.
Czy nas zabije? Zobaczymy ... jeśli uda nam się przeżyć. Jesteśmy bardziej
uświadomieni, bombardowani informacjami o konieczności izolacji, zachowania
higieny, omaskowania się, wsłuchiwania się we własne organizmy, mamy być jak
uświadomieni, bombardowani informacjami o konieczności izolacji, zachowania
higieny, omaskowania się, wsłuchiwania się we własne organizmy, mamy być jak
Kevin i pozostać w domu. Miejmy nadzieję, że uda nam się zobaczyć jaki będzie koniec
epidemii i jakimi cyframi po stronie ofiar zostanie opisana.
epidemii i jakimi cyframi po stronie ofiar zostanie opisana.
źródło: La epidemias de Málaga - Narciso diaz de Escovar
0 komentarze:
Prześlij komentarz