Zafascynowana językiem hiszpańskim postanowiłam przybliżyć Wam idiomy hiszpańskie które dzięki temu, że poznacie ich pochodzenie powinny łatwiej zapaść w pamięć.
Z pewnością każdy chociaż raz w życiu miał ochotę rzucić wszystko w diabły i się poddać, zrezygnować z realizacji planu, za który wcześniej dałby się pociąć. Po hiszpańsku w takiej sytuacji mówimy – tirar la toalla. Czyli dokładnie rzucić ręcznik. Skąd się wzięło takie określenie? Cofnijmy się do czasów przedchrystusowych. W barbarzyńskich krajach takich jak starożytny Rzym ludzie myli się często.W tym celu budowali miejskie łaźnie, gdzie spotykali się …faceci. Kobiety miały swoje żeńskie przybytki. Wyobraźmy sobie nagich młodzieńców w ilościach hurtowych dumnie prężących swoje członki nad brzegiem basenu. Pewnie seks wisiał w powietrzu. Z powodu braku kobiecych wdzięków wzrok mężczyzn padał na …mężczyzn!!! Homoseksualizm??? Z pewnością!!!! Atmosfera w łaźniach była też gęsta od spisków. To właśnie tam knuto, plotkowano, czyniono plany. Chwila relaksu po knowaniach należała się jak psu zupa. Rzut okiem dookoła wystarczał by znaleźć ciacho które warto przytulić. Mimo upływu wieków świat się nie zmienił aż tak bardzo. Zawsze byli młodzieńcy dążący do kariery i mocodawcy, którzy to wykorzystywali. Nihil novi sub sole (nic nowego pod słońcem). Łaźnie rzymskie słynęły z tego, że można było w nich znaleźć najpiękniejszą miłość. Panowały tam określone zasady. Jeśli jakiemuś ważnemu facetowi wpadł w oko inny facet, młodszy, straszy, piękniejszy, brzydszy wysyłał swojego posłannika z zaproszeniem. Ów absztyfikant miał dwie możliwości podejść w ręczniku opasującym zgrabne biodra i na oczach zapraszającego zrobić drugi węzeł na tymże ręczniku co oznaczało – nie jestem zainteresowany, albo poddać się miłości i przy aplauzie zgromadzonych opuścić ręcznik ukazując się w całej krasie.
Ta druga sytuacja oznaczała dla
wszystkich zgromadzonych narodziny nowego związku.
Zupełnie niedawno odkryto w jednej z łaźni tureckich napis: Hic Antinous Hadriano linteum suum iactavit”, co znaczy, że to jest miejsce, w którym Antoniusz rzucił swój ręcznik dla Hadriana. Czyli miejsce narodzenia jednej z najsłynniejszych miłości homoseksualnych.
Wtedy rzucenie ręcznika - tirar la toalla - oznaczało rezygnację z siebie, w sensie poddania się uczuciu.
Zupełnie niedawno odkryto w jednej z łaźni tureckich napis: Hic Antinous Hadriano linteum suum iactavit”, co znaczy, że to jest miejsce, w którym Antoniusz rzucił swój ręcznik dla Hadriana. Czyli miejsce narodzenia jednej z najsłynniejszych miłości homoseksualnych.
Wtedy rzucenie ręcznika - tirar la toalla - oznaczało rezygnację z siebie, w sensie poddania się uczuciu.
Dzisiaj przyjęło się kojarzyć
rzucenie ręcznika z walką bokserską i poddaniem
się zawodnika, ale historia z czasów rzymskich bardziej mi się podoba.
Ciekawa jestem Waszych opinii, czy lepiej opowiadać o zabytkach, historii, kulturze czy wrzucić od czasu do czasu idiom?
fotki z netu
Ciekawa jestem Waszych opinii, czy lepiej opowiadać o zabytkach, historii, kulturze czy wrzucić od czasu do czasu idiom?
fotki z netu
0 komentarze:
Prześlij komentarz